19 | 03 | 2024

Kuchnia i zdrowie

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Napęd do maszynki 22 i mieszarki do farszu.
Ostatnio przerabiałem pół świniaka, sam w ogóle bez niczyjej pomocy. Po zmieleniu 25kg mięsa na kiełbasę w jeden dzień, w tym 4 kg dokupionej pręgi wołowej na sitku 2,5mm nie czułem zupełnie rąk - czas na napęd.
       W ręce wpadła mi przekładnia ślimakowa z silnikiem na 230V, obroty wyjściowe 36/min.

Moje kiełbasy - http://wedlinydomowerafala.blogspot.com/
Na start wytoczyłem tulejkę do maszynki, bo oryginalna wytarła się i mięso zaczynało wylatywać koło rączki.
Na tokarce przetoczyłem ślimak i dorobiłem, przedłużkę z zębatką, będzie zdejmowana, kiedy maszynkę będzie trzeba wymyć. Blokowana na zawleczkę.


       Mocowanie z płyty OSB i desek, ( co w testach okazało się absolutną porażką, ale o tym później).
Jeszcze osłona na łańcuch i wyłącznik. Po pierwszej próbie okazało się, że taka budowa nie gwarantuje sztywności.
Powstała wersja nowa, napęd z przekładni przeniesiony na wałek, zamocowany w obudowie na 2 łożyskach. Zakończenie płetwą, taki zabierak a na ślimaku rurka z wcięciem na zabierak, będzie można bez trudu wysuwać maszynkę do mycia.
Po pierwszym użyciu stwierdziłem, że łańcuch jest za długi i ma tendencję do przeskakiwania. Zamocowanie całości na drewnianej konstrukcji to porażka, wszystko się trzęsie i luzuje.
Muszę pospawać szkielet, ramę i do niego zamocować napęd. W międzyczasie zaopatrzyłem się w mieszarkę do farszu, to zrobię jedną konstrukcję napędu do mielenia i mieszania.

       Do pospawania konstrukcji posłużyła mi spawarka inwerterowa i elektrody niskotopliwe Rutweld 12. Wszystko wyszlifowane i pomalowane. Przy okazji miałem możliwość przetestować cienkie tarcze do cięcia metalu, trzy rodzaje.
Wniosek: cięcie kątowników i prętów tanią tarczą za 2 złote to klęska, więcej kurzu niż efektu. O wiele lepiej sprawowały się tarcze do metalu 125x1mm Dedra. Są bardzo żywotne ale tną wolno i nadmiernie nagrzewają materiał. Najlepiej wypadły polskie tarcze do metalu 125x1mm Andre. Poziom zużycia porównywalny z tarczami Dery, jednak prędkość cięcia nieporównanie większa i znacznie mniej nagrzewają materiał. To taka wstawka do kilku linków, co nie znaczy, że nie pisałem prawdy. Wszystkie takie teksty staram się rzetelnie opisywać na podstawie swoich osobistych doświadczeń.

       Jedyny kłopot, jaki się pojawił przy montażu mieszarki to było wywiercenie 2 otworów w stopce mieszarki. Nie wiem, z czego zrobili ją chińczycy, ale ta stal nierdzewna, dodatkowo śrutowana jest niezwykle trudna do wiercenia. Wiertło kobaltowe INOX nie dało rady, pomimo chłodzenia, wolnych obrotów i dużego nacisku. W ostateczności otwory wypaliłem elektrodą.

Do bezproblemowego transportowania napędu dospawałem uchwyt, który dodatkowo usztywnił konstrukcję. W zależności od potrzeby mocuję maszynkę do mielenia albo mieszarkę wszystko na 2 śruby nierdzewne z podkładkami i nakrętkami. Konstrukcja jest taka, że łatwo jest wszystko rozebrać i co trzeba umyć. Jedyny feler to rozruch przy załadowanej maszynce. Jeżeli wyłączę w momencie jak w ślimaku jest spora ilość mięsa to silnik nie daje rady ruszyć ( pomimo kondensatora). Mam wtedy przygotowane szczypce płaskie, chwytam nimi za zabierak i lekko cofam. Daje to wolny rozbieg silnikowi.

Pierwszy sprawdzian za mną. Całość sprawuje się świetnie, zamontuję jeszcze wyłącznik nożny i małą osłonę na łańcuch.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

     Kłaniam się - trochę nie na temat
Jesień to taki okres gdzie mamy nadzwyczaj mało czasu. A to za sprawą naszych dzieci, które rozpoczynają kolejny rok szkolny.
Jednak zawsze znajdujemy czas, aby zrobić tych kilkanaście litrów soku. Zacznę od aroni. Nie będę opisywał samego krzaku i właściwości zdrowotnych owoców aroni, o tym można sobie przeczytać w mądrych publikacjach.
Sok z Aroni
     Owoce zrywamy na początku września, jeżeli jest suche lato to można zerwać pod koniec sierpnia. My zrywamy jak pojawiają się pierwsze obeschłe owoce, to jest znak, że trzeba przystąpić do zbioru. Po zerwaniu oczywiście myjemy wszystko parę razy i wrzucamy do garnka. Zalewamy wodą tak, aby nieco zakryła owoce i gotujemy. Samo gotowanie nie powinno trwać dłużej niż 15-20 minut. Nadal gorące owoce wyciskamy na prasie śrubowej - śrubę trapezową smaruję smarem molibdenowym albo zwykłym towotem. Taka prasa umożliwia uzyskać sok niezapowietrzony i jest nad wyraz efektywna. To, co zostaje po wyciśnięciu to placki lekko wilgotnych owoców.

    Wyciśnięty sok mieszamy z cukrem, buraczanym w stosunku 1 litr soku - 1 kg cukru. Taką proporcję stosujemy od lat do różnych soków i nigdy się nie popsuły. Jeżeli chcemy sok wykorzystać powiedzmy w ciągu 2-3 tygodni to można dodać mniej cukru. Wtedy trzeba go przechowywać w lodówce, żeby nie fermentował.
Po dodaniu cukru przelewamy do słoików lub butelek i pasteryzujemy kilkanaście minut. Tak zrobiony sok przechowujemy w ciemnym pomieszczeniu.

 

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Czołem
     Rozpoczął się staropolski miesiąc Brzezień, określony tak przez naszych ojców na cześć brzozy, wspaniałego, drogocennego i prześlicznego drzewa. Brzoza przed puszczeniem liści daje wspaniały sok, nazywany wodą brzozową, ma ona mnóstwo leczniczych właściwości, oczyszcza nerki, dostarcza minerałów i pobudza pracę wątroby. Pamiętajmy jednakże, że by po zdobyciu soku zasklepić otwory, są to rany, z których drzewo dało nam coś bardzo cennego, nie traktujmy go jak nasi politycy narodu.

     Należy taki otwór zasklepić można to poczynić wtykając świeżo ucięty i lekko obrokowany patyk z tego samego drzewa. Brzegi można zasklepić woskiem, dziegieciem albo pastą nabywaną w sklepach ogrodniczych. Jak pojawią się pierwsze liście to należy przestać uzyskiwać sok, można wtedy oberwać z każdego drzewa niesporą ilość młodych liści i ususzyć. Taki susz wrzucamy do mieszanek moczopędnych lub codziennych herbatek

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

    No tak coś mię tknęło ostatnio i zakupiłem chińskie tasaki kuchenne. Przypuszczalnie z tego powodu, że niedawno zimowymi wieczorami oglądam z żoną programy o gotowaniu. I wszędzie spostrzegam, że kucharze mają różne noże zależnie od przeznaczenia. Myślę to jest kwestia specjalności, do szatkowania warzyw i do obierania dwa różne, do filetowania mięsa inny, do krojenia też inny i tak dalej.  To samo jest z garnkami, ale do tego wciąż nie doszedłem. Na razie noże. Na pierwszy ogień poszły tasaki do szatkowania. Na początku nie miałem zrozumienia jak to jest, bądź co bądź tematyką nożową się nieznacznie interesowałem, ale niewątpliwie nawyki rodzinne opornie jest przełamać. Tu się urodziłeś i tu musisz dokonać żywota, albo takim nożem matka kroiła ty też takim samym musisz.
Aczkolwiek nie do końca, Net otwiera oczy, raz na dobre sprawy raz na gorsze. Problem wyboru.
Powracam do wątku, tasak, i od razu widzę niskiego chińczyka jak zwinnie obiera i szatkuje warzywa na woka, poszedłem do sklepu w mojej miejscowości, ale tu nie mieli nic, nawet za przysłowiowe 4 złote. Zostaje Internet, chwilę googlowania i wynalazłem atrakcyjną linię tanich, ale z podobno dobrej stali, to jeszcze informacje na forum knivesów i wszystko jasne. Tam którykolwiek nóż jest chyba wymieniony. Recenzje były takie, że na początek za 50 – 60 złociszy to wystarczy. Zamówiłem dwa, pierwszy to taki przeciętny tasak, z lekko zaokrąglonym czubkiem na końcu, a drugi to typowy taki jakby szefa kuchni, w opisie było, że do suszi, paczka przyszła szybko.
      Po otwarciu pierwsza kwestia to zaolejowałem rączki, bo były z takiego niezmiernie chłonnego drewna, nie wiem być może bambusa. Noże miały ostrza, sory mają niezmiernie cienkie wydawało mi się, że za cienkie.  Szlif wklęsły na szerokości 12 mm, zaostrzone właściwie. Na pierwszy rzut poszedł tasak. Miałem akurat do pokrojenia ananasa, to go umyłem i ścinam górne zielone pióropusze, takie jak miał król Julian, He. I tu szok, tasak wszedł jak w masło, dawniej obcinałem fiskarsem, nożem szefa kuchni, jest on co najmniej o 50 procent szerszy od chińskiego tasaka. Może, z tej przyczyny ciął ciężej. Ja wiem, że jeszcze wchodzi kwestia ostrzenia, ale sory ja tak ostrze noże, to muszę w domu ogłaszać, które są dopiero co naostrzone. Jak przed świętami naostrzyłem i zapomniałem powiedzieć, to żona z najstarszym synem miała po godzinie pocięte paluchy. Powracam do tematu, tasaczek skutecznie poradził sobie z skórą ananasa i równie szybko pojechał go na plasterki. Jak dla mnie bomba. Tym drugim nie miałem okazji pracować, ale żona robiła sałatkę i poprosiłem o opinię. Powiedziała, że sieka się super, jedno tylko rączka jest tak jak by z surowego drzewa. Będę musiał przejechać papierem i woskiem, ale to później.
Zasadniczo recenzja na 5 z plusem. Zrobię tylko niewielką korektę, ponieważ noże mają hiden tang i nie jest zabezpieczony żadnym pinem, to umieszczę z dwa mosiężne, i zrobię na końcu otwór do powieszenia, bo u mnie noże wiszą na ścianie.

Ocena użytkowników: 1 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Porcja drożdży na zdrowie

Dzień dobry mam sekundę i jestem dopiero co po szklance sparzonych drożdży wskutek tego zdecydowałem zbadać i dowiedzieć się co wypiłem: chodzi o witaminy z grupy B i nie tylko.
 
Drożdże(piekarnicze 50gram, pół kostki) + miód (jedna obszerna łyżeczka), to wszystko do szklanki, bez wody, drożdże o ile są aktywne zaraz się zajmą miodkiem, po sekundzie winno się zrobić kleista papka.
   ---  pomyślałem sobie że po tym jak drożdże, rozliczne ich szczepy syntetyzują większa część witamin z węglowodanów to może coś i w tej mojej szklance się urodzi fascynującego---
 
Po jakiś 20 minutach zalewam pianę drożdżową wrzątkiem, do połowy szklanki, oczekuję 2-3 minuty i dolewam zimnego soku pomarańczowego (gdyż lwia część witamin niknie-ginie w wysokiej temperaturze, to parzyć powinno się krótko, i tak wysoka temperatura usunie je całe w kilka minut). A ha i nie dać sobie wmówić że minerały w wysokiej temperaturze giną bo to niedorzeczność, taki wapń np jak może nie ostać się, jedynie być może stać się mniej strawny.
 Więc mam szklankę z zawartością 50g zaparzonych drożdży,
--- smak jak to bywa w przypadku poniektórych zdrowych kwestii ignorujemy.---
 
Witamina B1 potrzeba u dorosłego mężczyzny według tabel 1,2mg ale dajmy na to, że skoro:
 Dla tej witaminy z względu braku danych nie została naznaczona bezpieczna maksymalna dawka nie powodująca niebezpieczeństwa efektów ubocznych.
To niech będzie 2-3mg/dzień
Zawartość w drożdżach (nie wiem czy surowych jaki szczep i w ogóle ale ustalam że badania robi się na powszechnie dostępnych) 4mg/100g
spożyłem jednorazowo około 2 g- więc  Dość
 --słabym źródłem witaminy B1 u człowieka jest flora bakteryjna przewodu pokarmowego. U przeżuwaczy synteza tiaminy odbywa się przez mikroby znajdujące się w przedżołądkach z przyczyny czego zwierzęta te nie cierpią na jej niedobory,

Co umożliwia na poprawienie wchłaniania:  kompleks witamin B, witamina B2, witamina B3, witamina C, witamina E, mangan, magnez

Co wpływa na pogorszenie pochłaniania:  alkohol, wysoka temperatura, środowisko zasadowe, promieniowanie jonizujące, nadczynność tarczycy, tanina, kofeina, soda do pieczenia, barbiturany, środki neutralizujące kwasy, estrogen, antybiotyki, środki antykoncepcyjne
 
Witamina B2 wymóg Według tabel 1,3mg nie ma określonej dawki max więc dajmy 2-3mg
Zawartość  w drożdżach 11,9 100g   zjadłem 5,95  więc Wystarczy.
 
Co wpływa na polepszenie absorbowania:  witamina B1, witamina B3, witamina B6, witamina C, fosfor, błonnik, selen


Co wpływa na pogorszenie absorbowania:  światło, środowisko zasadowe, estrogen, alkohol, tłuszcz, środki anty koncepcyjne, dwutlenek siarki, wysoka temperatura


Ciekawostki o witaminie:
- 50% witaminy B2 ulega zniszczeniu po wystawieniu na bezpośrednie działanie światła słonecznego; jest to najważniejszy powód, dla którego nie przehandlowuje się mleka w kryształowych szklanych butelkach, Czyli parzyć powinno się drożdże w kubku ceramicznym pod nakryciem i szybko wypić.
- osoby żyjące w stresie wymagają sporej dawki witaminy B2, z wykorzystaniem niej jest możliwe wydalanie adrenaliny z komórek rdzenia nadnercza. Życie w powtarzającym się pośpiechu i napięciu, pełne konfliktów i kłopotów zmusza ustrój do stałej produkcji hormonów stresogennych, a to jest przyczyną kurczenia się rezerw ryboflawiny,
- dowolne sporty - gimnastyka, pływanie jogging, taniec itp., zapewniają uzyskanie dobrej kondycji na wyższym poziomie, jeżeli dostarczane posiłki zapewnią odpowiednie dawki witaminy B2. Przelewanie potów na siłowni być może okazać się daremne, gdyż ubytek ryboflawiny w ustroju udaremni prawidłową przemianę anaboliczną i dobre wykorzystanie energii. W takich wypadkach, sport miast dawać radość i pobudzać, wyłącznie wyczerpuje.
 
Witamina B3 popyt Według tabel rekomendowana norma 16 mg bezpieczna 35mg zakładam tą największą 35mg
Skład w drożdżach 35,5mg/100g  czyli mam 50% pewnej dawki i prawie 100% zalecanej, ale jadłem też pomidory, chleb razowy, czy żytni, rano piłem koktajl z otrębami i jeszcze coś może na obiad, więc szlus nie powinienem zażywać tabletek z B3
 
Nadmiar witaminy:
- uszkodzenie wątroby,
- niemiarowość pracy serca,
- dolegliwości skórne (pieczenie i swędzenie),
- podniesienie poziomu glukozy we krwi

Co wpływa na polepszenie absorbowania:  kompleks witamin B, witamina B1, witamina B2, witamina B5, witamina C, fosfor, chrom

Co wpływa na pogorszenie absorbowania:  sulfonamidy, alkohol, tabletki nasenne, estrogen, antybiotyki, środki antykoncepcyjne, kawa, herbata, cukier, azotan sodu

Nowinki o witaminie:
- jest to jedyna witamina nieulegająca zmianom mimo procesów wytwarzania i składowania żywności,
- dzienne zapotrzebowanie na witaminę PP jest przeważnie zaspakajane przez jej powstawanie z niejakiego z aminokwasów tryptofanu, przyjmuje się, że 1 mg niacyny równa się 60 mg tryptofanu,
- przesadne spożywanie pokarmu zawierającego cukier prowadzi do straty witaminy PP,
- kwasu nikotynowego i amidu tego kwasu nie należy mylić ze szkodliwą nikotyną, która znajduje się w tytoniu.
- niedostatek witaminy PP może doprowadzić niepozytywne przemiany w świadomości, bowiem witamina ta jest konieczna do prawidłowego działania mózgu i obwodowego układu nerwowego.
- nadmiar syntetycznej witaminy PP może sprawiać: bóle głowy, mrowienie, zaczerwienienie skóry, swędzenie głowy, szum w uszach, niestrawność, żółtaczkę, arytmię serca i psychozy, prawdopodobieństwo uszkodzenia wątroby, utratę łaknienia, stężenie kwasu moczowego, zwiększenie zawartości glukozy w osoczu,
- badania wykonane w Stanach Zjednoczonych udowodniły, że stosowanie niacyny obniża poziom cholesterolu nawet o 22%,
 
Witamina B5 popyt Według tabel 5 mg/dzień dawka max nie określona więc przyjmuje 10mg
Skład w Drożdżach 14,5mg wchłonąłem 7,25mg więc  Wystarczy
Co wpływa na poprawienie wchłaniania:  kompleks witamin B, witamina B6, witamina B12, witamina C, siarka, witamina H, witamina B9 (kwas foliowy), kwas para-aminobenzoesowy (PABA)

Co wpływa na pogorszenie pochłaniania:  wysoka temperatura, alkohol, środowisko zasadowe i kwaśne, kawa, herbata, sulfonamidy, tabletki nasenne, estrogen, siarczan żelaza, bromek metylowy

Nowinki o witaminie:
- kwas pantotenowy należy do najmniej trwałych witamin z grupy B. W procesie mielenia zboża utraty kwasu pantotenowego wynoszą około 50%, wskutek wypiekania mięsa blisko 25 do 50%, a w czasie gotowania rzędu 15 do 30%. Syntetyczne preparaty kwasu pantotenowego istnieją w postaci pantoteinianu wapnia. Pantoteinian wapnia jest nieczuły na działanie światła i powietrza.
- u osób, których naczelnymi składnikami diety są potrawy duszone, żywność puszkowana, frytki, białe pieczywo, pizza, makaron, ponadto spożywają dużo cukru i słodyczy może wystąpić niedobór kwasu pantotenowego,
- ludzie żyjący w stresie i pracujący ciężko fizycznie, sportowcy - powinni przyjmować zwiększone dawki tej witaminy,
- w pożywieniu kwas pantotenowy występuje w formie koenzymu, zaś jego naddatek zostaje usunięty z systemu wraz z moczem. Dlatego, nie warto aplikować pigułek "na zapas", lepiej zadbać, aby dostawy były konsekwentne, wraz ze zdrowymi posiłkami.
 
Witamina B6 popyt podług: tabel bezpieczna 1,3mg maksymalna 100mg zakładam 50mg
Zawartość w drożdżach suchych 0,6 a w żywych- więcej ale ile to nie znalazłem , warto poszukać, więc w najgorszym przypadku to 30% zapotrzebowania, uzupełnię kapustą kiszoną  i może jakieś mięsko na obiad?
 Może Wystarczy
tu uwaga można zjeść z 100g czyli garść orzechów włoskich i problem z głowy 0,8g/100g

Co wpływa na poprawienie absorbowania:  witamina B1, witamina B2, witamina B5, witamina H, witamina C, magnez, cynk
Co wpływa na pogorszenie wchłaniania:  wysoka temperatura, światło, środowisko zasadowe, długie przechowywanie, alkohol, estrogen, nikotyna, nadmiar białka, penicyliany, kortyzon, prednison.

Ciekawostki o witaminie:
- nadwyżki witaminy B6, podobnie jak innych witamin rozpuszczalnych w wodzie są z organizmu wydalane. Choć porównując z innymi witaminami z tej grupy nadmiar witaminy B6 przyjmowanej w postaci pigułek może być toksyczny.
- syntetyczna witamina B6 jest sporządzana w postaci chlorowodorku,
- wraz ze wzrostem spożycia białka, rośnie zapotrzebowanie na witaminę B6, podczas smażenia, gotowania i peklowania mięsa ubytki witaminy B6 wynoszą 30-50%,
- stres, miesiączka, ciąża, dolegliwości serca, podeszły wiek, zbyt niski poziom cukru we krwi i zażywanie pigułek antykoncepcyjnych zwiększają zapotrzebowanie na tą witaminę,
- u ludzi nie odkryto silnych niedoborów witaminy B6, być prawdopodobnie dlatego, że jest ona syntetyzowana poprzez florę bakteryjną w przewodzie pokarmowym człowieka.
 
 Zbytnio mała ilość witaminy B6 wywołuje niższy poziom witaminy C we krwi, a niedobór witaminy C wzmaga wydalanie B6.
 
Witamina B9 kwas foliowy popyt w pojęciu tabel zalecane  0,4mg bezpieczna maksymalna 1g/dzień
 
Skład  w drożdżach około 0,4g/100g dosłownie nie wiem ale więcej niż w otrębach a tam jest 0,38g/100g więc coś kolo tego, czyli mam około 50% reszta to warzywa, chleb razowy, jaja, więc się trzeba bardzo postarać.  Może Starczy a może nie pewnie dorzucę tabletki.
Nadmiar witaminy:
- u poniektórych osób mogą tworzyć się groźne kryształy folacyny w moczu, mogą również wystąpić alergiczne odczyny skórne. Spożycie dziennie ponad 15 mg kwasu foliowego może powodować zaburzenia układu nerwowego i pokarmowego.

Co wpływa na polepszenie wchłaniania:  kompleks witamin B, witamina B6, kwas para-aminobenzoesowy (PABA), witamina B12, witamina H, witamina C

Co wpływa na pogorszenie absorbowania:  światło, alkohol, wysoka temperatura, środki antykoncepcyjne.

Nowinki o witaminie:
- niezbicie wykazano, że występowanie wrodzonych wad układu nerwowego u noworodków uwarunkowane jest zbyt niskim spożyciem kwasu foliowego przez kobiety przed zajściem i we wczesnych etapach ciąży,
- zespół ekspertów Ministerstwa Zdrowia, wzorem innych krajów, zarządził przyjmowanie w rutynowej diecie dowolnej młodej kobiety w wieku rozrodczym folacynę w ilości 400 µg,
- w zależności od sposobu preparowania potraw, do gotującej wody przejść może nawet ponad 90% kwasu foliowego a to za sprawą jego znakomitej rozpuszczalności. Z tego powodu potrawy należy zawsze gotować przy użyciu minimalnej ilości wody, względnie nie należy jej wylewać, a zużyć do wykonania np. sosu,
- przy udziale kwasu foliowego powstają tzw. hormon szczęścia - serotonina działająca kojąco i uspokajająco oraz noradrenalina, która jest odpowiedzialna za działanie i dynamikę w ciągu dnia.
- istnieją dowody, że duży stopień substancji nazywanej homocysteiną we krwi wzmaga ryzyko występowania chorób serca. Zwiększone spożycie folacyny może mieć znaczący wpływ na zapobieganie chorobom serca,
- w badaniach eksperymentalnych wykazano, że od 60 do 80% witaminy rozkłada się w czasie przemiału zbóż na jasną mąkę bądź podczas wytwarzania kasz wysokooczyszczonych, np. manny,
- mniej więcej jedna druga (a często nawet tylko 30%) kwasu foliowego dostaje się do krwi i do komórek. Ludzie cierpiący na dolegliwości lub schorzenia powiązane z torsjami lub biegunką asymilują jeszcze mniej kwasu foliowego.

 
Witamina B12 cjanokobamina popyt rozporządzania Według tabel 0,0024 mg nie ma dawek max więc zakładam 0,006mg
Skład w drożdżach 0g czyli czarna d..., ale tu wypada trochę dostarczyć ciekawostek:
Zmagazynowane  u człowieka w zdrowej wątrobie starczają na około 3 lata, uff
Zdrowa mikroflora jelitowa ma umiejętność syntetyzowania witaminy b 12.
Zawartość w wątróbce 0,068g, ryby około 0,01mg, jaja 0,003mg i tak dalej. Nie ma się co obawiać jak zdrowa wątroba na pewno starczy
Co wpływa na poprawienie wchłaniania:  witamina A, witamina B1, witamina B6, kwas foliowy, witamina C, witamina H, potas, wapń, sorbitol- potrzebny do syntetyzowania przez własną mikroflorę.
Co wpływa na pogorszenie wchłaniania:  środowisko zasadowe, światło, alkohol, estrogen, cukier, tabletki nasenne, neomycyna, kodeina, aspiryna, antybiotyki, leki przeciwdepresyjne
Ciekawostki o witaminie:
- zapasy witaminy B12 zgromadzone w wątrobie zdrowego człowieka wystarczają do pokrycia zapotrzebowania człowieka na około 3 lata. Do braku dochodzi najczęściej u jaroszy, u osób ze choróbskami związanymi z nieprawidłową produkcją czynnika Castle'a w żołądku lub zaburzeniami wchłaniania w jelitach,
- wegetarianie wykluczający z diety jajka i przetwory mleczne są narażeni na niedobory witaminy B12, w perspektywie kilku lat, po przejściu na wegetarianizm.
- w związku z tym, że witamina B12 działa razem z kwasem foliowym, wzrost przyjmowania folacyny częściowo niweluje jej niedobory,
- należycie działająca tarczyca ułatwia pochłanianie witaminy B12,
- witamina B12 pobudza substancje żelaza w ustroju oraz umożliwia pochłanianie witaminy A, gdyż pobudza karoteny do udziału w przemianie materii, aby potem mogły się przekształcić w aktywną formę tej witaminy.
- mikroflora przewodu pokarmowego człowieka ma umiejętność syntezy witaminy B12,
- słodycze, napoje słodzone i cukier uszkadzają florę bakteryjną jelit - a to wpływa na zaburzenia wchłaniania witaminy B12,
- dzienne zapotrzebowanie na tą witaminę stanowi, że przez całe życie potrzebujemy jej tyle, ile waży ziarno zboża.
 
 
Witamina B4 cholina popyt Według tabel 550mg
Zawartość w drożdżach liczna ale nie określona.
Ustrój ludzki sam syntetyzuje cholinę, więc drożdże trochę mój organizm wspomogą.
Co wpływa na polepszenie przyswajania:  kwas foliowy, inozytol, witamina A, witamina B12, kompleks witamin B
Co wpływa na pogorszenie przyswajania:  cukier, alkohol, kawa, temperatura.
Nowince o witaminie:
- brak choliny sprawia, że już od czterdziestego roku życia, a nieraz nawet wcześniej, może nastąpić typowo starczy rozkład psychiczny, którego najbardziej charakterystyczne objawy to zaniki pamięci oraz niemożność do koncentracji.
- aż do początku lat dziewięćdziesiątych królowało mniemanie, że organizm sam potrafi wyprodukować taką ilość choliny, która pokrywałąby zapotrzebowanie. Jednak w 1993 eksperci dowiedli, że ludzie żyjący w ciągłym stresie psychicznym mogą zużywać podwójne dawki choliny.
- cholinę zawiera dodatkowo miód więc mam dodatkową dawkę.

I jeszcze na koniec oprócz witamin z ważnych składników które zawierają drożdże:
 Aminokwas Lizyna - nadzwyczaj ostatnio ciekawy mnie aminokwas (walka z rakiem, wirusami, gojenie się ran, synteza kolagenu, niezbędny do prawidłowej pracy serca itp.)
Selen - co prawda najwięcej jest go w drożdzach piwnych ale te piekarskie też zawierają znaczne dawki
(ale tu uwaga selen staje się nieprzyswajalny jeżeli jest wcinany razem z węglowodanami, więc powinno się zaczekać aż węglowodany z miodu pozostaną przefermentowane ) zalecana dawka to 200 mikrogramów nie przekraczać bo: w większych dawkach toksyczny.
Selen oddziałuje korzystnie na : układ krążenia poprawną funkcję trzustki i wątroby, pomaga usuwać metale ciężkie z organizmu, właściwości antyoksydacyjne i cała masa innych warto poczytać.
 Chrom - ostatnio popularny bo pozwala spalać tłuszcz (ale tu uwaga należy się zastanowić co się dzieje z produktami spalania tłuszczu)

I na zamknięcie tematu istotna sprawa: za około 50 groszy mamy dzienną dawkę multiwitaminy minerałów i aminokwasów, nie łykamy świństwa w pigułkach i nie nabijamy kiebzy koncernom farmaceutycznym, czyli dwa w jednym.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

  Aczkolwiek coraz mniej jemy w domu przetworów mlecznych, bo to nam nie służy, to jogurt, jako dodatek do sałatki, sosu jak najbardziej. Kiedyś jadłem wyłącznie zakupiony w sklepie (ładne opakowanie, śliczny kolor i zapach i jeszcze dorodne kolorowe kawałeczki pływające w nim) na tym najczęściej kończą się pożądane cechy jogurtu sklepowego.
Istnieje opcja bardzo prosta i o dziwo tania, nieczęsto tak jest w przypadku produktów robionych metodami domowymi. Zanim opowiem jak go zrobić, trochę przystępnych informacji na temat mleka.

Mleko i przetwory mleczne ostatnimi czasy spadły z piedestału, jako bogate źródło wapnia i białka - PIJ MLEKO BĘDZIESZ KLAEKĄ. Mleko wywołuje alergie skórne i pokarmowe, zamula układ trawienny (z kazeiny mój dziadek stolarz robił klej do drewna). Natomiast nigdy nie popadam w skrajności, sądzę, że każdy produkt w nadmiarze szkodzi. Więc mleko czy sery jemy w niedużych ilościach i stosuję je, jako dodatek do potraw. Co to oznacza dodatek? Ano 2-3 łyżki do sałatki na 5 osób, albo 2-3 łyżki do owocowego szejka 1,5 litrowego, lub 50 g serka greckiego do sałatki na 5 osób. A teraz do rzeczy: 
Gdy doda się do mleka bakterii jogurtowych, w procesie fermentacji rozkładają one białka, tłuszcze i cukry, i dzięki temu jest on prawidłowiej przyswajalny przez nasz organizm, ( innymi słowy robią to, co nasz żołądek nie potrafi zrobić) ponad to z jogurtem zjadamy bakterie kwasu mlekowego, które mają zbawienny wpływ na kondycję jelita cienkiego.
   - Co potrzebne będzie nam do zrobienia jogurtu:
Mleko, ( kupi od chłopa, cena za 1 litr 2zł jednorazowo robię 0,5 litra jogurtu, starcza na 2 tygodnie, z reszty można zrobić serek)
Szczep bakterii( ja używam jogurtu naturalnego zott, sprawdziłem wszystkie inne, ale ten jest najlepszy), piekarnik i garnek najlepiej ze stali nierdzewnej, ale nie chiński tani, bo w takim mogą pojawić się wykwity rdzy( od kwasów).
1Mleko gotujemy, jak się przypali to nic takiego, ale należy wtedy przelać do czystego garnka.
2 Mleko studzimy jak wsadzimy palec do mleka nie powinno nas parzyć (temperatura około 42stopnie), na początku można używać termometru, potem wystarczy czysty palec :)
3 Jak mleko osiągnie tą temperaturę usuwamy korzuch i dorzucamy szczepu (jogurt naturalny) i mieszamy aż się rozpuści ja na 0,5 litra mleka dodaję około 100 ml jogurtu i zawsze wychodzi.
4 Nagrzewamy piekarnik do 50 stopni, wkładamy garnek i po około 10 minutach wyłączamy piekarnik.
5 Ja zazwyczaj robie jogurt na wieczór i zostawiam go na 12-20 h. Jeżeli zostawi się go na dłużej jogurt wychodzi nieco kwaśniejszy, jak krócej niewiele słodszy (zdarzało się, że wyciągałem jogurt po dwóch dniach, bo zapomniałem o nim)
6 I w tej chwili ważna rzecz, (bo jeszcze nie jest gotowy) jogurt trzeba przenieść do lodówki, czyli schłodzić do temp około 5 stopni, na jakieś 10 h. Ten proces jest nadzwyczaj ważny, bo w jogurcie działają dwie grupy bakterii jedna pracuje w temperaturze 40 stopni druga w 5 stopni.
7 Po 12 h wyciągamy jogurt z lodówki (radzę ściągnąć warstwę tłuszczu z wierzchu, bo ma ona czasami trochę nieprzyjemny, zjełczały smak, ale nie zawsze) Jogurt powinien mieć konsystencję żelową i miły zapach.
8 Następnie jogurt homogenizujemy, czyli mieszamy do uzyskania homogenicznej konsystencji. I gotowe.
Taki jogurt przetrzymywać wolno w lodówce całkiem długo ja najdłużej trzymałem dwa tygodnie i nic się z nim nie stało. Można naturalnie dodać zmielonych owoców, truskawek, ale wtedy trzeba posłodzić (ja tak robię, bo dzieci nie przepadają za naturalnym).

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

       Wypiekanie chleba w domu wcale nie jest trudne wystarczy tylko trochę informacji i można sobie fundnąć pyszne zdrowe bochenki bez E- konserwantów, polepszaczy, ulepszaczy i innych toksycznych trucizn wsypywanych do chlebków, kupowanych w marketach. Domowy chleb zapełni dom wspaniałym zapachem, będzie przez długi czas przydatny do jedzenia, ( niemniej jednak muszę uczciwie dodać, że jak upieczemy chleb to znika on w ciągu kilku dni, i żeby wypróbować jak długo będzie świeży musiałem odkroić kawałeczek i schować go).
Po pewnym okresie zaczęliśmy dorzucać mąki słodowej, i chleb wychodził podobny tylko odrobinę mniej suchy. Mąka słodowa powoduje rozbicie skrobi i taki chleb nie czerstwieje. Tylko powinno się dodawać troszkę, ja dodaję 1/3 płaskiej łyżeczki na 1,5 kg ciasta, w innym przypadku chleb będzie jak glina. Jeżeli ktoś nie chce dodawać mąki słodowej lub nie ma możliwości nabycia, to doskonałą alternatywą jest wykiełkowanie ziaren ( np. pszenicy czy fasoli) i dodanie zmiażdżonych kiełków, efekt podobny. Co do proporcji to powinno się eksperymentować, zacząć od 3-4 łyżek.
Domowy chleb można robić, z czego się tylko chce:
       Mąka orkiszowa, żytnia, pszenna, mąki jaglana z amarantusa, gryczana. Można dołączać orzechów, siemienia lnianego, sezamu, różnych pestek, ziół, co tylko chcemy. Można go zrobić na wodzie, kefirze, jogurcie. Takie chleby mogą zrodzić się tylko i wyłącznie w własnych domowych mini piekarniach.
 Chleb można piec tradycyjnie: składniki do michy, zarobić ciasto, potem do piekarnika trochę czasu to zajmuje. A później sprzątanie zamiatanie podłogi, mycie garów itd. Jest też druga technika, do której byłem nastawiony sceptycznie, ale się przełamałem. Można nabyć maszynkę do pieczenia chleba ja kupiłem moulinex taki najbardziej bajerancki do bochenków max. 1,5kg. Ale dla mniej zasobnych portfeli to można kupić już od 150 zł całkiem porządną maszynę.
Cała filozofia wypieku to wsypanie składników w należytej kolejności do pojemnika i  wybranie odpowiedniego programu. W moim moulinesie używam tylko programów:
10 tka do pieczenia chleba pełnoziarnistego, i 16,15 do chleba na zakwasie.
Ważna sprawa to kolejność dodania składników, najpierw woda, sól, drożdże, ( jeżeli sporządzamy od razu, jeżeli opuszczamy na np. rano to drożdże wsypać na mąkę), później mąka, ( jeżeli wrzucamy różne mąki to najpierw pszenne, orkiszowe później resztę, i ziarna).
Jakie stosować mąki? Najlepiej z pełnego przemiału, czyli typ 1250-3000 dla pszennych i 1000-2000 dla żytnich. Typ oznacza ilość wagę minerałów pozostających po spaleniu jednostki wagowej mąki, czyli im typ wyższy tym mąka mniej oczyszczona i bardziej wartościowa. Mąki z pełnego przemiału dają chleby mniej wyrośnięte w wyższym stopniu zbite. Ale tu uwaga trzeba lekko modyfikować przepisy stosując rozmaite mąki. I jeszcze uwaga mąka z pełnego przemiału to znaczy z zmielonych całych ziaren, a niepomieszana biała z otrębami.
Mąka żytnia potrzebuje więcej wody niż pszenna czy orkiszowa, ale nie daje takiej struktury, co pszenne i trzeba żytnie wypiekać w foremkach.
Mąki o wyższym typie wymagają mniej wody niż te o niższym typie.
Mąka żytnia nie wyrośnie, jeżeli dorzucimy drożdży potrzebny zakwas (o tym później)
Mąka żytnia i np. amarantusowa nie ma glutenu i ciasto trudno się wyrabia, dlatego dobrze jest łączyć ją z orkiszem lub pszenicą.
Aby chleb wyrósł trzeba dodać spulchniaczy. W piekarniach przemysłowych dodaje się min chemicznych środków spulchniających. My tego nie będziemy robili wystarczą nam drożdże piekarnicze ( Ich wartość odżywczą opisałem TU) albo zakwas. Drożdże można nabyć w sklepie spożywczym suszone i takie w kostkach. Ja stosuje te w kostkach, 0,80zł za kostkę i starcza na około 8 jedno kilogramowych bochenków. Trochę więcej napiszę o zakwasie:
    ZAKWAS chlebowy to nic innego jak dzikie drożdże i kultury bakterii kwasu mlekowego. Podobne jak w jogurtach, kiszonej kapuście, kefirze, mleku zsiadłym i ogórkach kiszonych. Dowolne ziarno żytnie jest oklejone takimi bakteriami starczy utworzyć im należyte warunki i gotowe. Taki zakwas dodany do ciasta chlebowego spowoduje, że pojawią się w nim bąbelki gazu (wynik fermentacji) i to nam spulchni chleb. Jednak jest istotna sprawa, że o ile drożdże piekarnicze potrzebują 1-1,2h do spulchnienia chleba to zakwas wymaga 6-12h, czyli trzeba dłużej czekać. Im zakwas starszy to ciasto kwaśniejsze, większa skład kwasu octowego, a mniejsza kwasu masłowego(który nadaje miły smak). Z tego powodu my nie trzymamy chleba dłużej jak 6-8 godzin do wyrośnięcia.
       Teraz jak zrobić czarodziejski zakwas, jest to dziecinnie proste. Do garnka albo słoika wlewamy wody źródlanej niegazowanej 1 jednostka i mąki żytniej 1 jednostka (około 1/4 objętości słoika) mieszamy koniecznie zakrywamy i odstawiamy na 24h. Ja kładę go na kaloryferze, ale UWAGA! Nie można ogrzać do temp wyższej niż 40 stopni, więc dobrze jest skręcić grzejnik żeby był letni. Czekamy jeden dzień potem dodajemy znowu to samo woda i mąka, i znowu czekamy jeden dzień i zakwas gotowy. Na początku będzie słaby, ale z czasem nabierze mocy. Zakwas jest gotowy do użycia, ale pamiętajmy żeby nie dodawać do ciasta wszystkiego! Część musi pozostać na następny wypiek, tą pozostałą część korygujemy wodą i mąką i pozostawiamy na 4 h w cieple a następnie wkładamy do lodówki. Zakwasy w przeróżnych częściach świata wychodzą inne to tak trochę jak z szczepami drożdży na wino. W krajach śródziemnomorskich to ponoć robią zakwas z mąki mieszanej. Ja mam zakwas żytni, na razie działa. Ten nasz zakwas ma już około 2 lat i jest optymalny, upraszam się nie zrażać, jeżeli od razu nie będzie wam coś wychodziło lub zakwas będzie niestabilny. Dobry zakwas uzyskuje się po dłuższym okresie, zawiera on wtedy drobnoustroje z różnych części polski i z różnych okresów, dlatego piszę, że jest optymalny.
Aktualnie trochę przepisów, wszystkie przepisy wyliczam na wagę około 1kg lub 1,5kg (ważne żeby wszystko ważyć i zapisywać z czasem się dojdzie do wprawy).

Pierwszy przepis jest ogólnikowy, takie proporcje sprawiają, że prawie zawsze wychodzi: zakwas dodajemy ile się chce, ale musi być konsystencji ciasta, na 550 ml wody wrzucamy około 850 gram mieszanin mąki. To jest taki schemat baza, na jej podstawie robimy chleby.

Graham z słonecznikiem
Woda 550ml
sól 2,5 łyżeczki (sól himalajska, morska albo kamienna)
garść słonecznika
mąka orkiszowa typ 3000 680g
mąka pszenna typ 650 200 g
drożdże jedna łyżeczka (nie dawać za dużo, bo ciasto po pewnym czasie klapnie)
Można dodać kminku mielonego około pół łyżeczki
Wszystko do maszyny ustawiam na 10ty program i za 3,22 godziny chlebek gotów.

Chleb Hunzów (moja przeróbka)
woda 550ml
sól 2,5 łyżeczki ( sol himalajska, morska albo kamienna)
mąka orkiszowa 1250 500g
mąka gryczana 50g
mąka jaglana 50g
mąka żytnia 2000 150g
drożdże płaska łyżeczka
morele suszone, orzechy laskowe, słonecznik, jedna szklanka
kminek, tymianek zmielone pół łyżeczki
 
Chleb z amarantusa
woda 550 ml
sól 2,5 łyżeczki ( sol himalajska, morska albo kamienna)
mąka amarantus 200g (lub ugotowane ziarna)
mąka orkisz 3000 250 g
mąka pszenna 650 200 g
mąka żytnia 2000 150g
drożdże płaska łyżeczka
słonecznik i rodzynki  pół szklanki
Chleb z ziemniakami
Regularnie się zdarza że zostają nam z obiadu kartofle wrzucamy je wówczas do chleba, około dwóch sztuk na bochenek 1,5kg, trzeba jedynie proporcjonalnie odjąć ciasta i ociupinko powiększyć dodatek mąki.

Chleb z gotowaną kaszą, soczewicą, bobem czy ciecierzycą, analogicznie jak poprzedni przepis, chleby wychodzą wtedy wilgotne i wybitnie aromatyczne.
Życzę smacznego i jak by były jakieś zagadnienia to ochoczo odpowiem.