24 | 04 | 2024
Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

    No tak coś mię tknęło ostatnio i zakupiłem chińskie tasaki kuchenne. Przypuszczalnie z tego powodu, że niedawno zimowymi wieczorami oglądam z żoną programy o gotowaniu. I wszędzie spostrzegam, że kucharze mają różne noże zależnie od przeznaczenia. Myślę to jest kwestia specjalności, do szatkowania warzyw i do obierania dwa różne, do filetowania mięsa inny, do krojenia też inny i tak dalej.  To samo jest z garnkami, ale do tego wciąż nie doszedłem. Na razie noże. Na pierwszy ogień poszły tasaki do szatkowania. Na początku nie miałem zrozumienia jak to jest, bądź co bądź tematyką nożową się nieznacznie interesowałem, ale niewątpliwie nawyki rodzinne opornie jest przełamać. Tu się urodziłeś i tu musisz dokonać żywota, albo takim nożem matka kroiła ty też takim samym musisz.
Aczkolwiek nie do końca, Net otwiera oczy, raz na dobre sprawy raz na gorsze. Problem wyboru.
Powracam do wątku, tasak, i od razu widzę niskiego chińczyka jak zwinnie obiera i szatkuje warzywa na woka, poszedłem do sklepu w mojej miejscowości, ale tu nie mieli nic, nawet za przysłowiowe 4 złote. Zostaje Internet, chwilę googlowania i wynalazłem atrakcyjną linię tanich, ale z podobno dobrej stali, to jeszcze informacje na forum knivesów i wszystko jasne. Tam którykolwiek nóż jest chyba wymieniony. Recenzje były takie, że na początek za 50 – 60 złociszy to wystarczy. Zamówiłem dwa, pierwszy to taki przeciętny tasak, z lekko zaokrąglonym czubkiem na końcu, a drugi to typowy taki jakby szefa kuchni, w opisie było, że do suszi, paczka przyszła szybko.
      Po otwarciu pierwsza kwestia to zaolejowałem rączki, bo były z takiego niezmiernie chłonnego drewna, nie wiem być może bambusa. Noże miały ostrza, sory mają niezmiernie cienkie wydawało mi się, że za cienkie.  Szlif wklęsły na szerokości 12 mm, zaostrzone właściwie. Na pierwszy rzut poszedł tasak. Miałem akurat do pokrojenia ananasa, to go umyłem i ścinam górne zielone pióropusze, takie jak miał król Julian, He. I tu szok, tasak wszedł jak w masło, dawniej obcinałem fiskarsem, nożem szefa kuchni, jest on co najmniej o 50 procent szerszy od chińskiego tasaka. Może, z tej przyczyny ciął ciężej. Ja wiem, że jeszcze wchodzi kwestia ostrzenia, ale sory ja tak ostrze noże, to muszę w domu ogłaszać, które są dopiero co naostrzone. Jak przed świętami naostrzyłem i zapomniałem powiedzieć, to żona z najstarszym synem miała po godzinie pocięte paluchy. Powracam do tematu, tasaczek skutecznie poradził sobie z skórą ananasa i równie szybko pojechał go na plasterki. Jak dla mnie bomba. Tym drugim nie miałem okazji pracować, ale żona robiła sałatkę i poprosiłem o opinię. Powiedziała, że sieka się super, jedno tylko rączka jest tak jak by z surowego drzewa. Będę musiał przejechać papierem i woskiem, ale to później.
Zasadniczo recenzja na 5 z plusem. Zrobię tylko niewielką korektę, ponieważ noże mają hiden tang i nie jest zabezpieczony żadnym pinem, to umieszczę z dwa mosiężne, i zrobię na końcu otwór do powieszenia, bo u mnie noże wiszą na ścianie.